Miłość przychodzi, gdy jesteśmy na nią gotowi

Kiedy bardzo pragniemy być z kimś, ten ktoś pojawia się na naszej drodze. Tak działa siła przyciągania. Wydawałoby się, że już nam się udało. Jednak po jakimś czasie wszystko się rozpada. Dotyczy to zarówno młodych par, jak i wieloletnich małżeństw. Mówią, że diabeł tkwi szczegółach. Ale w jakich?
Źródło fotograii: http://www.shortday.in/
Pragnienie bycia kochanym nie jest równoznaczne z gotowością na budowanie związku. Żeby zafundować sobie happy end niczym w klasycznym romansie, musimy włożyć sporo pracy w… samorozwój. Ta zasada jest bezwzględna. Dobrą relację można zbudować wyłącznie na mocnych fundamentach. Jednak nie oznacza to zarzucania partnera oczekiwaniami oraz wypalania się, usiłując go zadowolić. Takie zachowanie wskazuje na całkowity brak podstaw do życia we dwoje.
Zwierciadło odbija wszystko
Każdy człowiek, pojawiający się na naszej drodze jest naszym lustrem. Jest to trudne do zaakceptowania dla większości. Po przeczytaniu takiego twierdzenia, zaraz układamy w głowie listę osób, które nas irytują.
W jaki sposób, oni mogą odbijać nasze cechy? Ta wredna Kaśka z działu księgowości? Wnerwiający sąsiad z góry, który czepia się wszystkiego? Mój były, który robił wokół siebie chaos, podczas gdy ja jestem zwolennikiem porządku?
Otóż tak. Oni wszyscy mówią coś o nas. Jak bardzo byśmy ich nie lubili, mieli do nich pretensje czy żale, są naszymi krzywymi zwierciadłami. Tylko bezpośrednia konfrontacja z samym sobą pozwoli nam na zbudowanie zdrowej, szczęśliwej relacji nie tylko z partnerem, ale i z ludźmi wokół nas. Takie podejście wymaga odrobinę samodyscypliny i absolutnej szczerości wobec siebie.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi o to, żeby zadręczać się własnymi wadami. Raczej o to, żeby nie zagłuszać tych cech, które wymagają skorygowania. Praca nad sobą owocuje pozytywnym, pełnym życiem. Dzięki temu pozbywamy się problemów, które de facto nie istnieją. Najłatwiejszym sposobem na konfrontację ze sobą, jest zrobienie listy ludzi, którzy nas irytują. Do każdej osoby dopisujemy cechy, które są powodem naszych odczuć. Jedyną drogą do dotarcia do sedna problemu jest odnalezienie przyczyny, dla której odbieramy ich tak, czy inaczej. Wielu ludzi potrzebuje do tego pomocy. Można skorzystać z ofert terapeutów, tarocistów, doradców duchowych. Można również zrobić to samemu, chociaż wymaga to o wiele więcej pracy. Stawanie nagim przed samym sobą jest pierwszym krokiem w drodze do samorozwoju.
Istnieje przyczyna, dlaczego Ci ludzie wywierają na nas taki, a nie inny wpływ. Może wredna Kaśka jest osobą pewną siebie i niezależną (a przynajmniej takie sprawia wrażenie) a my sami jesteśmy dość nieśmiali i niepewni własnego miejsca? Mówi to, co myśli, a my sami mamy opory wobec wyznania co sądzimy? Może w głębi duszy również chcielibyśmy mieć odwagę, by wypowiedzieć wprost, że nie mamy na coś ochoty, albo nie zgadzamy się na coś? A może jeszcze inaczej? Może w innym środowisku jesteśmy dokładnie tacy sami, ale w pracy się hamujemy ze strachu przed utratą posady? Przyczyn może być wiele i zazwyczaj są bardzo indywidualne. Dlatego każdy powinien przed lustrem stanąć sam. Nikt nie musi o tym wiedzieć. To nasza konfrontacja i nasza prywatna nauka.
Dokładnie to samo dzieje się w związkach. Ludzie, żyjąc razem, muszą zmagać się nie tylko ze sobą, ale i z drugim człowiekiem, który prawdopodobnie jest tak samo zagubiony jak my. Funkcjonujemy na tych samych metrach kwadratowych ze swoimi lękami i problemami, powiększonymi do potęgi drugiej. Pomyślcie jak wiele cech waszego partnera (lub partnerki) powoduje, że krew wam się gotuje ze złości? One wszystkie mają swoje zadanie względem nas. Są jak dzwonki alarmowe, które dają sygnał, kiedy coś wymaga weryfikacji lub naprawy. Kiedy uświadomimy sobie, że jesteśmy swoimi lustrami, będziemy mogli spojrzeć łagodniej na drugą osobę, spróbować ją zrozumieć. A co najważniejsze, będziemy w stanie stanąć twarzą w twarz ze sobą. A nie ma nic cenniejszego niż taka nauka.
Wszystkie własne negatywne cechy, które wypieramy, wracają do nas ze zdwojoną siłą. Wypływają zwłaszcza, kiedy chcemy je najbardziej ukryć. Wtedy zazwyczaj dochodzi do awantur, kryzysów, rozpadów. Trzeba pamiętać, że wiele tych procesów dzieje się podświadomie, trzeba więc niemało uwagi, aby je wyłowić i zdiagnozować.
Należy pamiętać, żeby nie narzucać drugiej stronie programu naprawczego. Mając powyższa wiedzę, łatwo uciec od odpowiedzialności, przerzucając ją na partnera. To naturalny odruch obronny naszego ego. Myślimy wtedy: „Acha! Złości Cię, że nie umyłem naczyń, czyli to TY masz z tym problem, nie ja!”. Nie wolno nam tego robić, bo takie działanie niczego nie zmieni, tylko pogłębi bieżące problemy (więcej o rozwiązywaniu problemów w kolejnych częściach poradnika).
Pomyśl, że to w sumie wspaniałe, że można zweryfikować siebie w tak prosty sposób. Wystarczy obserwować ludzi wokół nas oraz ich i nasze reakcje na różne zachowania. Cała wiedza o Tobie, jest wokół ciebie. Twoim zadaniem jest ją pozbierać i poukładać. Najważniejsza jest absolutna szczerość wobec siebie. Nie sądzisz, że okłamywanie samego siebie jest dość niemądre? Mamy za złe innym, że nie mówią zawsze prawdy, podczas gdy sami nie mówmy jej sobie. Pamiętaj, że każde kłamstwo ma swoje konsekwencje. Nieszczerość w stosunku do własnej osoby skutkuje w najlepszych wypadku rozczarowaniem. Pogłębiając się wciąga nas w rozpacz i rozpad naszego świata. Bo kłamstwo musi się rozpaść, nie może wiecznie trwać. Dlatego ludzie się rozstają, tracą pracę, pieniądze, etc. Wszystko zbudowane na fundamencie kłamstwa jest kolosem na glinianych nogach.
Podsumuję to w ten sposób- Prawda jest jak światło. Kłamstwo jak ciemność. Czy możesz rozproszyć ciemność, zapalając mają lampkę? A czy możesz pochłonąć światło ciemnością? No właśnie. Może to truizm, ale plastycznie obrazuje zasadę bezwzględnej szczerości.
Warto chociaż spróbować. Nie zaszkodzi nam, a jest ogromna szansa, że pomoże. Mnie pomogło. Pomogło też wielu ludziom, których znam. Może ty będziesz kolejny?
 Pamiętaj- nic nie robi się samo. Efekty przynosi tylko praca. Na zakończenie proponuję małe ćwiczenie.  Załóż sobie zeszyt rozwoju (lub plik, jak wolisz, chociaz preferuję zeszyty, o czym już pisałam). 
Wypełnij poniższą tabelkę, wpisując minimum pięć osób (możesz dowolnie zwiększać lub zmniejszać liczbę osób). Rozważ, jakie Twoje cechy mogą się w nich odbijać. Weryfikuj je za każdym razem gdy poczujesz złość. Jeśli uda Ci się coś zmienić w sobie- koniecznie zapisz swój sukces. W nagrodę zrób sobie mały prezent. To Cię zmotywuje do dalszej pracy. Powodzenia!
Lp.
Imię mojego lustra
Cechy mojego lustra
Co się we mnie odbija
Moje sukcesy!
1.
Krystyna
Strasznie o mnie plotkuje
Sama mam zwyczaj opowiadać o innych ludziach niemiłe rzeczy. To dlatego, że nie wiedzie mi się tak jakbym chciała, więc szukam też niepowodzeń u innych. To potwierdza, że nie tylko ja jestem nieudacznikiem. Chcę żeby mówiono o mnie tylko dobrze.
Za każdym razem gdy mam ochotę powiedzieć coś niemiłego o drugim człowieku, zamieniam to na komplement. W ten sposób uświadamiam sobie, że wszyscy mamy wartość. To odbija się w moim życiu- nie jestem nieudacznikiem.

Zwierciadło odbija wszystko” w punktach:
  1. Każdy człowiek na twojej drodze przekazuje Ci informację o Tobie samym.
  2. Irytujące cechy innych ludzi są dzwonkami alarmowymi dla Twojej uwagi.
  3. Praca nad sobą pomaga nam budować zdrowe relacje i szczęśliwe życie.
  4. Dużo procesów myślowych dzieje się nieświadomie, więc wymaga Twojej wzmożonej uwagi.
  5. Nie obarczaj partnera winą za własne niedoskonałości- obydwoje zmagacie się z życiem w tym samym stopniu
  6. Bądź wobec siebie absolutnie szczery, tylko dzięki temu możesz coś zmienić na lepsze.
  7. Kłamstwo wobec siebie powoduje rozpacz i rozczarowanie.
Przeczytaj też kolejną część poradnika „Miłość przychodzi, gdy jesteśmy na nią gotowi, część II- Ego nie chce oddać władzy”.
Jeśli tekst Ci się podobał lub chcesz coś dodać od siebie, podziel się uwagami w komentarzach. Jeśli uważasz, że jest pomocny, podaj go dalej. Zawsze jest szansa, że pomoże jeszcze komuś. J
Jeśli interesuje Cię tarotowa analiza psychologiczna skontaktuj się ze mną poprzez fanpage’a.


Komentarze