Wczoraj na jednej z ogłoszeniowych grup na Facebooku pojawił się post, zapraszający
do pikiety przeciwko aborcji. Zirytowani internauci wypisywali swoje opinie, a
post wisiał u samej góry, niczym wojenny sztandar. Kolejna burza na ten sam
temat przeszła bezrefleksyjnie.
Ochrona życia jest piękną ideą, jeśli stoi za nią Miłość. Tu
nie stała. Tu było tylko potępienie i nienawiść wyrzucana przez przeciwników i zwolenników, w tym autorkę ogłoszenia- młodą,
ładną dziewczynę, która tak bezrefleksyjnie zaangażowała się w działalność
organizacji, odpowiedzialnej za protest. Ale nienawiść była także wśród przeciwników
pikiety, którzy bezdusznie potępili młodą dziewczynę, często w niewyszukanych
słowach. A przecież w jej mniemaniu działa w dobrej wierze. Tak ją nauczono. Jej młodzieńczy umysł bezkrytycznie przyjął
nauki. Jej zapał, charakterystyczny dla ludzi zaczynających dorosłość, kazał
jej działać. Działać w imieniu Prawdy, której przecież potrzeba nam wszystkim.
Największą Prawdą jest Miłość, której uczyli wszyscy wielcy nauczyciele.
Bez niej staniemy się na powrót barbarzyńcami. Jest tyle życia, które należy chronić. Tyle
boskich stworzeń, które nie poradzą sobie same. Które są głodne, gnębione,
pozbawione perspektyw. Wystarczy się rozejrzeć. Świat jest pełen okrucieństwa,
na które nie może być naszej zgody. Może warto tam skierować swój wzrok?
Nie namawiam nikogo do zmiany poglądów. Każdy ma prawo postępować
wedle własnego sumienia. Ale proszę Was o chwilę refleksji. Czyż usunięcie
dziecka nie jest tragedią dla kobiety? Każda z nas, która była kiedykolwiek w ciąży i
drżała przed każdym USG, żeby tylko lekarz policzył wszystkie rączki i nóżki,
żeby tylko obwód główki był prawidłowy, żeby wszystko było w normie, powinna to
zrozumieć. A gdyby nie było w normie? Co wtedy? Czy mamy prawo potępiać te z
nas, które nie czują się na siłach skazywać dziecko na los kaleki, odrzuconego,
samotnego. Co się z takim dzieckiem stanie gdy zabraknie rodziców? Jak przeżyć
te dziewięć miesięcy, wiedząc, że dziecko umrze, zaraz po porodzie? Jak żyć,
patrząc na jego cierpienie? Co czuje kobieta, w której łonie rozwija się
dziecko z gwałtu? Przypomnienie o dramacie, gorzki owoc przestępstwa? Czy mamy
prawo zmuszać ją do przezywania swojej traumy na nowo, przez całe życie, wciąż
i wciąż? Nikt z nas nie wie, jakby postąpił w takiej sytuacji, jeśli jej nie
przeżył. Możemy dywagować, ale to nic nie zmieni. W tragedii trzeba sobie
pomagać, a nie obrzucać błotem.
Nasze postawy przejmą kiedyś nasze dzieci. To czego ich
nauczymy o świecie, zabiorą ze sobą i przekażą dalej. Zanim wygłosimy
potępiająca opinie, zastanówmy się jak ona wpłynie na nasz świat. Zastanówmy
się, w jakim świecie pragniemy żyć. I twórzmy go, bo mamy moc kreacji, daną nam
przez Boga czy naturę. Nie sądzę, żeby jakakolwiek wyższa siła oczekiwała od
nas postaw destrukcyjnych. Nienawiść nie buduje, tylko rujnuje wszystko wokół i
podważa człowieczeństwo.
Bądźmy ludźmi i uczmy nasze dzieci by nimi były. Bo młodzi,
którym potrzeba poczucia wspólnoty i wykrzyczenia swojej niezgody, łatwo garną
się do różnych organizacji. Ich umysł jest chłonny, a dusza szuka swojego
miejsca na ziemi. Przyjmą wszystko to, co ich poruszy, pchnie do czynu, do
walki. Dajmy im możliwość działania w zgodzie z miłością, a nie przeciw niej.
Żeby było jak najmniej takich osób, jak ta biedna dziewczyna ,która z dobrych
intencji głosi wypaczona ideę nietolerancji i nienawiści.
Ale mimo to, nie wolno nam zapominać o wolnej woli. Tym
niezwykłym darze, który mamy i który powinniśmy szanować. Bycie człowiekiem nie
tylko daje nam prawa i możliwości. Wymaga od nas też byśmy mieli w sobie choć krztynę
empatii, tej cechy, która wynika z Miłości. Jeśli wszystkie nasze postawy, będą
wynikały z Miłości i zrozumienia, będziemy zmieniać świat na lepsze.
Szanujmy siebie nawzajem, wyciągajmy dłoń do tych, którzy
tego potrzebują. Ale nie po to, żeby dać im w twarz, ale po to by pogłaskać po
ramieniu. Czasem to wystarczy, żeby zmienić wszystko.
Z wyrazami Miłości,
Emkafe
Komentarze
Prześlij komentarz