Dzisiaj obchodzimy jedno z ważnych świąt magicznych. Przez Celtów
zwane Beltane, Święto Kwiatów. Ludy germańskie nazywały je Nocą Walpurgi. Ta nazwa najbardziej
przetrwała w ludowej pamięci. Mało kto jednak wie, że nasza słowiańska wersja
tego święta, nosiła nazwę Czarodzielnica,
Noc Majowa lub Rusalia. Jest obchodzona tak samo - w noc z 30 kwietnia na
1 maja.
Ta noc jest poświęcona żywiołowi ognia, co potwierdza
celtycka nazwa święta. Beltane, pochodzi od staroirlandzkiego słowa „baltene”,
które oznaczało światło płomienia. Kojarzone jest również z bogiem płodności i słońca Beli, małżonkiem bogini Belisamy. Stąd zwyczaj palenia wielkich ognisk, który jeszcze
do niedawna był kultywowany na wsiach, zwłaszcza w południowo-wschodniej części
Polski.
Germańska nazwa Noc Walpurgii, chociaż kojarzona z sabatami czarownic na górze Brocken, pochodzi od imienia katolickiej świętej, której dzień postanowiono obchodzić własnie podczas jednego z największych pogańskich świąt. Przypadek? Nie sądzę. Niemniej, w Niemczech do dziś organizuje się tej nocy wielkie festiwale, które ze względu na swój seksualny, nieskrępowany charakter, trudno zaliczyć do rekolekcji.
Tego magicznego dnia, granica pomiędzy światem żywych i
umarłych staje się bardzo cienka. Podobnie jak podczas jesiennego Halloween,
czy też naszych rodzimych Dziadów, duchy, zjawy, elfy i inne czarodziejskie
stworzenia, swobodnie mogą poruszać się po naszym świecie. To też święto
płodności, dzień połączenia się Boga z Boginią i taką wersję kultywują przede wszystkim
wyznawcy Wicca. We wszystkich tradycjach występował zwyczaj stawiania pala i
ubierania go w wianki z kwiatów. Pal, symbolizujący oś świata (oraz Drzewo
Życia!), zawiera też w sobie symbolikę falliczną, a przyozdobiony wiankami,
staje się unią kobiety i mężczyzny. Tak też w szalonym tańcu, wśród błysków
ognisk, młode dziewczęta z chłopcami, łączyli się by oddać cześć swoim bogom.
Słowianie, do których jednak nam najbliżej, czcili w Noc
Majową Makoszę- opiekunkę panien oraz boginię urodzaju i płodności, a także
Welesa, Rogatego Ojca, który panował nad polami ale też nad światem zmarłych.
Jeśli interesujesz się mitami, znajdziesz tutaj niezwykłe podobieństwo do
wierzeń z innych rejonów Europy.
Dzisiaj pogańscy bogowie nie władają już naszymi ziemiami,
ale zostali, zachowani w archetypach, które są wieczne. Tego dnia warto ku ich pamięci zapalić
świeczkę, i złożyć ofiarę z kwiatowego wieńca, a może nawet przygotować
magiczny wieczór, celebrowany z przyjaciółmi lub partnerem. To dzień szalonej radości i
nieskrępowanej seksualności. Ale uwaga,
tego dnia nie tylko piękne nimfy i elfy odwiedzają nasz świat. Upiory, strzygi
i demony, też mogą wyłonić się z mroku. Pamiętajcie, że najłatwiej pokonać je
radością, miłością i czystym światłem!
Masz jakieś pomysły lub własne tradycje na tę noc? Podziel
się nami!
Znajdziesz nas na Facebooku:
Ja to tu tylko zostawię: https://slowianskamoc.blogspot.com/2019/04/czarodzielnica.html
OdpowiedzUsuń